piątek, 28 marca 2014

Ludzie listy piszą

Od kilku dni przygotowuję listy do moich wierzycieli.

Zastanawiam się, jak tym razem do nich napisać. Zwłaszcza do Urzędu Skarbowego.

Przecież wiedzą o mnie wszystko, znają wszystkie fakty i mimo wszystko uznali, że nie jestem warta szansy ułożenia mojego długu i tym samym reszty mojego życia.

Nie lubię nikogo brać na litość. Mogłabym opowiedzieć o tym, jak wygląda moje życie, jak bywa smutne i ciężkie, jak bardzo się staram, jak bardzo czuję się winna wobec mojego dziecka.

Nigdy nie lubiłam litości, poza tym nienawidzę nawet takiej myśli, że ktoś uzna mnie za słabą. Zawsze byłam silna, może nawet zbyt silna. Może gdybym po drodze była słabsza, odpuściła coś, nie walczyła, dziś wszystko inaczej by wyglądało. Powiedziałabym po prostu "ups, przepraszam, nie wiedziałam i co teraz będzie?".

Jak napisać do Urzędnika, który i tak ma Cię za oszusta? Który czyta Twoje pismo i uważa, że nie piszesz prawdy, że chcesz go zmanipulować i wymigać się od zapłacenia swoich powinności?

Jak go przekonać, że te wszystkie problemy Cię nie powaliły i jeśli tylko dostaniesz szansę, umiejętnie ją wykorzystasz i każdy będzie wygrany?


3 komentarze:

  1. Do pozostałych moich komentarzy jako uzupełnienie napiszę tylko że na Twoim miejscu napisałbym ze niczego nie posiadam i że nie mam zamiaru dłużej walczyć.
    Napisałbym że się poddałem ponieważ nie ma dla mnie nadziei.
    Napisałbym że mieszkam kątem u rodziny któa w żaden sposób nie odpowiada za moje zobowiazania otrzymuję alimenty na dziecko i dzięki nim żyję
    a firmę w cholerę zamknij.
    Idź do pośredniaka
    zarejestruj się
    a kombinować i tak możesz ale już nei na spłaty długów tylko na życie.
    Pisałem o otyłych, o tym że jesteś głupia i że jak nie zmienisz myślenia wylądujesz w szpitalu
    Napiszę jeszcze o tym że jeśli nie wykorzystasz czasu jaki masz już nikt później Ci go nie zwróci.
    Pamiętaj... są rzeczy ważniejsze niż pieniądze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja kocham takie gadanie "są rzeczy ważniejsze niż pieniądze"... Jasne że są. Moja córka, mimo że nie rzecz jest najważniejsza.
      Tylko co z tego? za kasę z pośredniaka nawet dachu nad głową jej nie zapewnię, a co dopiero jedzenie i to wszystko, czego potrzebuje dziewczynka w jej wieku.

      Są rzeczy ważniejsze niż pieniądze - to jest sztandarowy tekst tych, którzy nigdy nie stają twarzą w twarz z problemem, za co będę żyć w następnym miesiącu.

      Nie chcę zamykać firmy, chcę pracować i żyć jak człowiek.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń